niedziela, 30 czerwca 2013

Jogurt pod kołderką truskawkową...

Ula:  Za oknem dziś leje i pogoda jest bardziej jesienna niż letnia ale my mamy w swoich pucharkach gorące lato...

Składniki:
- 2 jogurty naturalne (ja użyłam jogurtu firmy Zott, jest bardzo delikatny i puszysty)
- 400g świeżych truskawek
- cukier trzcinowy

Jogurt wlewam do pucharków. Truskawki z cukrem miksuje blenderem. Pokrywam jogurt musem truskawkowym i wstawiam na godzinę do lodówki. Na koniec całość można posypać płatkami migdałowymi... mmm... lato w gębie :)












środa, 26 czerwca 2013

Słodka sielanka u nas na wsi...

Ula: Kilka słonecznych chwil u progu lata spędziłyśmy w miłej rodzinnej atmosferze...Opalałyśmy się i zajadałyśmy pachnące truskawki... Moja siostra Ewa pokazywała jak się plecie wianki z polnych kwiatów a Zosia nie dawała Simonce odejść nawet na krok. Latem, kiedy słońce świeci życie wydaje się  takie beztroskie, spokojne, jakby czas nie istniał...



 
 








 




niedziela, 23 czerwca 2013

Syrop z białych kwiatów czarnego bzu...

Ula: Najpierw parę słów o samym czarnym bzie... pomimo tego, że w kulturze europejskiej kojarzy się złowróżbnie, jako krzew złych mocy, siedlisko demonów, duchów zmarłych to w praktyce jest rośliną bardzo pożyteczną i leczniczą.  Ma właściwości przeciwbólowe i wzmacniające, stosuje się go jako środek napotny przy gorączce ale jest też oczyszczający i lekko przeczyszczający. Syrop z czarnego bzu można podawać nawet dzieciom szczególnie w okresie jesienno zimowym.

Potrzebne składniki:
 - 30 kwiatostanów
- 1 kg cukru
- 1l wody
- 1łyżeczka kwasku cytrynowego



Najpierw zebraliśmy 30 dobrze rozwiniętych kwiatostanów w suchy i ciepły dzień.  Najlepiej aby rosły z dala od ruchliwych ulic. Kwiaty dokładnie wypłukałam oczyszczając jej przede wszystkim z najróżniejszych żyjątek, potem delikatnie osuszyłam na durszlaku. Zagotowałam wodę z cukrem i kwaskiem cytrynowym, trochę przestudziłam i zalałam kwiaty. Tak przygotowany wywar należy pozostawić na 20 godzin po czym przecedzić. Następnie całość zagotowałam i przelałam do wcześniej przygotowanych słoiczków. Dobrze zakręcone wstawiłam do garnka z wodą i gotowałam ok.30min poddając syrop procesowi pasteryzacji.
Po wystygnięciu syrop jest już gotowy do spożycia. Należy go przechowywać w chłodnym i zacienionym miejscu.









sobota, 22 czerwca 2013

Tańczyła Kupała ze św. Janem

Marek: Wianki, Kuplanocka, św. Jan czy Sobótka... noc z 20 na 21, z 21 na 22, czy wreszcie z 23 na 24 czerwca... dziś nikt już nie wie i nie pamięta... a ponoć jeszcze pod koniec lat trzydziestych w Polsce Kupanockę w prawdziwie pogańskiej wersji obchodzono...
Kościół święta bałwochwalczego nie zwalczył, a jak nie zwalczył to spróbował przyswoić i wyszedł z tego św. Jan. Ta oryginalna Kupała odbywała się w najkrótszą noc w roku, czyli z reguły z 21 na 22 czerwca. Było to święto ognia, wody, miłości i płodności. Celebrowano nadejście lata, trochę swawolono, zaklinano przyrodę, zaczarowywano świat ku lepszym plonom, zdrowiu, urodzie, żeby było więcej dzieci... i tak po prostu szczęścia.
Noc Świętojańską nieco przesunięto na przełom 23 i 24 czerwca. Poświęcano wodę i wszelkie zioła, czasem też zwierzęta. Czy to po pogańsku, czy po chrześcijańsku zawsze puszczano wianki na wodę, palono ogniska, tańcowano, śpiewano. Niektórzy chodzili parami do lasu za kwiatem paproci inni pluskali się w uświęconej wodzie...
Co dziś z tego zostało... na pewno zabawa i to wcale nie jednonocna... Czy zostało coś więcej...
Świętojańska Kupała sama odpowie na to pytanie, można się przekonać...

 

piątek, 21 czerwca 2013

Kefir według przepisu siostry Ewy...


 Ula: Dzisiaj zrobiłam kefir według przepisu mojej siostry Ewy...Łatwo się go przygotowuje, jest zdrowy, pyszny i delikatny...

Składniki, które są potrzebne:
- 1 szklanka kefiru
-  litr mleka
- 15 truskawek

Mleko najlepiej jeśli jest niepasteryzowane prosto od krowy ale można też  wykorzystać 2%-towe ze sklepu.
Mleko trzeba zagotować, następnie wlewam  je do szklanego dzbanka i zostawiam do ostygnięcia. Do przestudzonego mleka dodaję szklankę kefiru np. Robico, ale właściwie każdy inny również będzie w porządku. Całość mieszam i przykrywam talerzykiem po czym zostawiam w temperaturze pokojowej  na co najmniej 12h.
Tak przyrządzony kefir można pić jako świetny dodatek do młodych ziemniaczków albo podawać go z sezonowymi owocami i ciemnym cukrem. Dzisiaj wrzuciłam truskawki i zmiksowałam blenderem. Doskonałe na kolację i w upalny wieczór.
Pamiętajmy aby 1 szklankę kefiru odłożyć do ponownego zakwaszenia mleka.




 


 




 

czwartek, 20 czerwca 2013

Bielenie komody, która była kiedyś niebieska...

U.: Postanowiłam zmienić kolor komody tak aby jej barwa pasowała do przerobionych na biało krzeseł...

Tak wyglądała przed metamorfozą:



Krok 1

Najpierw użyłam środka 3V3 do ściągania starych powłok, smarowałam powłokę mebla kilka razy aby uwidocznić jego fakturę. Należy pamiętać, że środek jest bardzo żrący i śmierdzący więc trzeba go używać w rękawiczkach i przy otwartym oknie... Następnie wymyłam komodę z wszelkiego kurzu, plam i przetarłam papierem ściernym.





Komodę malowałam farbą akrylową do drewna i metalu firmy Dulux.  Kolor jaki wybrałam to pastelowa orchidea. Wyszła mi ładna, złamana biel. Malowałam przy użyciu kuchennej gąbeczki i wody i co ważne malowałam wzdłuż słojów...w sumie położyłam dwie warstwy farby w odstępach około 6 godzin.

Tak wygląda mebel po zmianach:




  


 



środa, 19 czerwca 2013

Komary i spacer po czerwcowych polach...

U.: Ostatnie 4 dni spędziliśmy na wsi, w końcu była pogoda...Wszystko by było super gdyby nie te  komary... Nie mogliśmy sobie spokojnie odpoczywać, trzeba było cały czas się odganiać, stosowaliśmy wszystko co tylko było możliwe: kadzidła, olejki waniliowe, różne specyfiki... Jedynie co dawało wytchnienie to ucieczka do domku lub spacer po polach...Chmary komarów upodobały sobie las, bo w lesie jest zawsze wilgotniej. To wszystko przez długą i śnieżną zimę. Pozostały po niej kałuże i rozlewiska czyli znakomite środowisko do rozmnażania się komarów. Mam nadzieję, że lato będzie suche i gorące bo jedynie to może nas uchronić od tych stworzeń.
Tymczasem spacer po czerwcowych polach jest bezcenny! Ach te zapachy... pierwszego skoszonego siana, polnych kwiatów, żyta... a w trawie rytmicznie przygrywają cykady...