sobota, 27 czerwca 2015

Czekam, w niepewności, w ekscytacji… Wzrastam…w swej mocy…

U&M. Jestem w stanie błogosławionym po raz drugi. Na końcu dziewięciomiesięcznej podróży postanowiłam podzielić się z Wami swoimi myślami…

Może to prozaiczne ale samo zajście w ciąże, początek, potem kolejne jej etapy są dla mnie Cudem Natury, esencją kobiecości, połączeniem się z czymś zupełnie kosmicznym…
W pierwszej i teraz w drugiej ciąży trudno mi było objąć umysłem, że jest we mnie dziecko, rozwija się, rośnie i że ja kobieta wydaje je na świat…   życie. Czyż nie jest to niesamowite?!
Najpierw ciężko mi było sobie wyobrazić, że będę miała dziecko, teraz ciężko jest wyobrazić sobie życie bez tego dziecka...  Siedem lat temu, kiedy na świat przyszła moja pierwsza córeczka wszystko  wywróciło się do góry nogami ale tak w sensie pozytywnym…Wszystko zaczęło się zmieniać, dotychczasowe życie nie miało już takiego znaczenia… Doznałam połączenia ze swoją kobiecą mocą i macierzyństwem, które jest istotą kobiecości…

Mówi się, że kobieta to słabsza płeć, a jaką musi mieć siłę aby urodzić…
Kobieta to silna istota, wydaje na świat życie  w wielkich bólach… ale bez Niej nie było kontynuacji… Jest koniecznością…


                            Teraz czekam, w niepewności, w ekscytacji… Wzrastam…w swej mocy… 

Sesja foto: Marek Kulasza