wtorek, 27 września 2011

Natury plan doskonały

M: Można by się pokusić o stwierdzenie, że jesień spłaca dziś długi za lato i jak może próbuje skłonić do zapomnienia o lipcowych słotach, chlapach, wiatrach, zziębnięciach.
Nie łudźmy się jednak, to nie miłosierdzie natury, a jej plan doskonały. Daje on nam wiele radości i stanowi o uroku tej naszej "złotej polskiej...".
Jednak patrząc głębiej i widząc dalej plan ten staje się jasny. Teraz chłody poranków, wieczorów, zimno nocy. Potem słońce co suszy, wysusza, wysusza.Potem znów chłód, zimno, chłód co osłabia, osłabia, zabija. I znów słońce co suszy, co suszy. A potem... przyjdzie wiatr i deszcz, co tylko zmiecie i zmyje...
Jakże to perfidne i proste.
Jakie to piękne.

piątek, 23 września 2011

Pomiędzy latem, a jesienią....

M: Jeszcze chwilę wcześniej św. Zofia rozwijała kłosy na polach, a tu już wczoraj Swarożyc przeszedł po raz ostatni po zagonach docinając sierpem ostatnie przejrzałe kępy zbóż, zostawione i zapomniane podczas żniwnej gorączki... Wyzbierał słoneczny bóg ostatnie ziarna rozrzucone bądź przypadkiem, a może celowo i zabrał je sobie na ofiarę, tym samym zabierając lato...
Przyszła jesień, miękko i delikatnie przyszła tym razem, lekkim chłodem, mlecznym niebem i nieśmiałym słońcem...
Już tańczy ta tajemnicza Pani w koronach drzew i zamieniając liście w złoto odbiera im życie...

Ostatnio, zbłąkani w brzozowym gaju wtulaliśmy się w korę drzew i nasłuchiwaliśmy głosów dziewcząt , których dusze ponoć zaklęte są brzozach...
Las jednak milczał, zmęczony był i senny... a brzozy pochylały się nad nami i muskały nas swym listowiem chcąc jakby nas ukołysać...

środa, 21 września 2011

Jesień tuż,tuż...

U:Dziś był pięknie słoneczny dzień a jednak promienie nie są już tak ogrzewające jak miesiąc temu, niebo przybrało groźnie błękitny kolor, bociany odleciały już do ciepłych krajów, wykopki ziemniaków w trakcie, za dni 2dni początek astronomicznej jesieni.Dzień zrówna się z nocą a słońce wejdzie w znak Wagi.Za parę dni zmienimy czas z letniego na zimowy...

wtorek, 20 września 2011

Moje małe motywacje

U:Koło Natury nieskończony cykl  a zarazem tak bardzo obcy wielu europejczykom.
My europejczycy żyjemy według czasu linearnego, obarczonego monotonią codziennych obowiązków, ubarwionego planami na przyszłość, zapominając o tym co ważne, naturalne. Współczesny świat przesiąknięty jest tym co sztuczne, schematyczne, plastikowe i powierzchowne.

A teraz pare słów o mnie:
      Zdecydowałam się na prowadzenie bloga gdyż mam silne poczucie ulotności chwili, potrzebuję też swojego miejsca internetowego aby móc  w ten sposób zatrzymać czas choćby na chwilę, podzielić  się swoimi przemyśleniami, marzeniami, spostrzeżenia jak również zdjęciami.
   Tak jak Reymont rozpoczął swoją powieść Chłopi od jesieni tak my zdecydowaliśmy się na prowadzenie własnego bloga właśnie o tej porze roku.
Jesień ma dla nas podwójne znaczenie, początek wspólnej drogi potem narodzenie się naszej córeczki Zosi…

poniedziałek, 19 września 2011

Początek bez początku...

M: Jesteśmy w Niej zanurzeni, a jednocześnie jej nie dostrzegamy, a może raczej dostrzegamy, ale jej nie czujemy...
Jest jakby za "szybą", odgrodzona wytworami jakże ukochanej i wielbionej cywilizacji, gadżetami tej cywilizacji...
Ta macierz stała się wroga, obca i czasem nawet straszna. Przerobiona już na wszelkie sposoby, zmierzona, zważona i opisana, zamknięta w mądrych książkach, w naukowych wzorach, prawie doskonale przewidywalna, czasem przerażająco nieprzewidywalna...
Czy można się dziś do nie zbliżyć, poczuć ją lub zrozumieć? Ale zrozumieć tak inaczej, nie umysłem a sercem...
Będziemy próbować...
Koło Natury to znaczy blisko niej...
KołoNatury to znaczy w nieskończonym cyklu...